Smakuj słowa – dziś serwujemy Wam wspaniałe konfitury
Polecamy ten oto fragment:
Jarosław Iwaszkiewicz, Ogrody
Stał tam na wolnym powietrzu piec do smażenia konfitur. Tutaj zawsze latem siedziała mama z łyżką albo kopystką w ręku, a na stojącym luzem piecu, gdzie płonęły całe polana drzewa, błyszczały wielkie misy, nazywane wtedy przez nas z ruska „tazy”, miedziane, złociste, a w nich smażyły się ciemno- lub jasnoczerwone masy smażonej róży, purpurowych wiśni lub ciemnych powideł śliwkowych. Na bocznym stoliku stał talerz, na którym mama zbierała z tazów „szumowiny”, które miały kształt różowej pianki i o które walczyły łakome dzieciska…
W tym smaku konfitur, powideł i dżemów polecamy książki:
Iwaszkiewicza: Dzień sierpniowy, Sława i chwała,
Lwa Tołstoja, Wojna i pokój
Marii Iwaszkiewicz, Z moim ojcem o jedzeniu